niedziela, 24 czerwca 2012

Zjazd rodzinny...

Wczoraj odbył pierwszy zjazd rodzinny mojego ,,rodu". Sorry, że wczoraj nie napisałam, ale byłam zmęczona :( Przeszłam chyba z 5 km -_- do parku z kuzynem i kuzynką. Bo najpierw szliśmy 1 km ale nie doszliśmy :P więc się wróciliśmy, to już 2. Potem szła jakaś pani z dziećmi, która też była na zjeździe, więc poszliśmy za nią. Przeszliśmy ok. 1,5 km i doszliśmy... i jeszcze z powrotem to już dokładnie 5 km :P Jeszcze na dodatek było straszne słońce... No ale przynajmniej się opaliłam.
Najpierw na 10 trzeba było jechać do kościła, potem z całą rodziną na cmentarz. Było nas ponad 150... nie wiedziałam że mam tak liczną rodzinę ;) ale i tak większości nie znam :D
Następnie na 13 wszyscy udali się na uroczysty obiad, a potem wszyscy rozmawiali i właśnie wtedy wybraliśmy się do tedo parku, były tam nawet zwierzątka ( np. dziki, daniele, emu, kucyk, konik koloru złotego :P i paw oraz wiele więcej...) Jak wróciliśmy niedługo później była kolacja, a seniorzy naszego rodu dostali medale :( ja też taki chce :P Porobiłam kilka fotek i ok. godziny 18 pojechałam do domu.
Acha i na sobie miałam szarą sukienkę, włosy miałam pocieniowane z biku miałam zaplecionego warkoczyka i z tyłu miałam wpiętego jasno różowego kwiatka. A jeśli chodzi o kolczyki to kupiłam je niedawno w ,,orsay"











I na koniec żegnam was piosenką The
fajna jest :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz